Wielu Polaków ma uwagi do działania sądów, do długich procesów, niskich wyroków dla tych, którzy oszukują na miliony, czy do wysokich kar za drobne przewinienia. Do stawania po stronie ojców, którzy nie chcą płacić alimentów na rzecz swoich dzieci, niskich kar dla gwałcicieli i pedofilów. Nie wspominając już o niektórych, mocno kontrowersyjnych działaniach komorników. I normalne jest, że w tym zakresie społeczeństwo oczekuje zmian. Wydaje mi się jednak, że niektórzy naiwnie wierzą, że reforma sądownictwa zaproponowana przez PiS naprawi to co nie działa i wprowadzi oczekiwane przez Polaków zmiany.
Bardzo chciałabym, aby tak było, niestety propozycja PiS nie zakłada usprawnienia wymiaru sprawiedliwości a jedynie wymianę sędziów na takich, którzy nie będą mieli oporów, aby spełniać oczekiwania partii rządzącej. Częstym argumentem jaki słychać z ust zatwardziałych zwolenników PiS jest to, że w sądach jest korupcja i sędziowie z PRL. Jest to zresztą twierdzenie usilnie powtarzane przez tzw. media publiczne. I nie pomagają tu argumenty, że obecnie średnia wieku sędziów to 38 lat, więc co Oni mogą pamiętać z PRL. Elektorat wie swoje. Moim zdaniem należy uświadomić ludziom, że polityczne podporządkowanie sądów jest niebezpieczne przede wszystkim dla samych obywateli. Zwłaszcza, że żadna władza nie jest wieczna. Po PiS przyjdzie kolejna partia i czy wtedy zwolennicy Jarosława Kaczyńskiego nadal będą zadowoleni?
Ale wracając do tego dlaczego niezależność sądów jest tak ważna. Aby lepiej sobie to wyobrazić weźmy pod uwagę konkretny przypadek. Jesteś młodym przedsiębiorcom i Twoja firma została źle/niesprawiedliwie potraktowana przez kontrahenta, którym jest jedna ze spółek skarbu państwa. Postanawiasz pójść z tym do sądu licząc, że ten zajmie się w sposób obiektywny Twoją sprawą i oceni czy w wyniku poniesionych strat nie należy Ci się odszkodowanie. Niestety, jest inaczej. Władza wykonawcza w postaci ministra sprawiedliwości, który jest zarazem prokuratorem generalnym i ma wpływ na nominacje sędziowskie postanawia, że nie można narażać skarbu państwa na straty, w związku z czym w wyniku odpowiednich nacisków, Ty swój proces przegrywasz.
Inna sytuacja. Uważasz, że zostałeś niesprawiedliwie potraktowany przez policję, która nadużyła wobec Ciebie siły. Po raz kolejny liczysz, że niezależny sąd obiektywnie oceni sytuację. Niestety, sędzia prowadzący Twoją sprawę, w wyniku nacisków politycznych ze strony komendanta policji, który dobrze zna się z politykami partii rządzącej, postanawia przyznać rację policji. Czy masz jakieś pole manewru? Niestety nie.
Powiedzmy sobie szczerze, nikt do chwili obecnej nie wymyślił lepszego rozwiązania w demokracji jak trójpodział władzy, a niezależni sędziowie muszą kierować się prawem i bezstronnością. Tymczasem, w wyniku działań rządu możemy mieć tzw dyspozycyjnych sędziów. Na opinię tych z Państwa, którzy odpowiedzą, że przecież nowi sędziowie będą bezstronni odpowiem tak: kilku dziennikarzy w TVP1 próbowało być bezstronnymi i zostali odwołani.
Zgadzam się z głosami wielu osób, że system sądowniczy w Polsce wymaga głębokiej reformy. Mam również wrażenie, że do dość hermetycznego środowiska sędziowskiego dotarł wreszcie komunikat od społeczeństwa, które przez lata było bardzo niezadowolone z pracy sądów i sędziów. Wydaje mi się, że środowisko to wreszcie dojrzało do prawdziwych reform dotyczących całego systemu, a nie zmian kadrowych, na których opierają się reformy forsowane przez Ministra Ziobro i Prawo i Sprawiedliwość.
Obecnie mamy dwa weta. Na szczęście przyszła chwila opamiętania ze strony Prezydenta Andrzeja Dudy. Ale moim zdaniem sytuacja wcale nie jest bezpieczna. Na tyle długo jestem w polityce, żeby być świadomą, że Prawo i Sprawiedliwość z uporem maniaka będzie dążyć do realizacji swoich celów. Dlatego jeżeli każdy z nas nie weźmie się do roboty i nie zacznie tłumaczyć ludziom dlaczego tak ważny jest trójpodział władzy i niezależne sądy, wrócimy do czasów, które niektórzy z nas pamiętają aż za dobrze. Liczę także na młodych wykształconych prawników, sędziów, adwokatów, prokuratorów, radców, którzy wreszcie głośno i otwarcie muszą zacząć mówić jakie mogą być skutki proponowanych przez PiS zmian. Na koniec, w formie refleksji postawię pytania jakie zadał Piotr Fronczewski w trakcie swojego pełnego emocji apelu w sprawie sądów — „Naprawdę nie interesuje Cię polityka? Nie interesuje Cię sprawa niezależności sądów i trybunałów? Uważasz, że polityczne sterowanie sądami i nominowanie sędziów nie ma wpływu na Twoje życie?”.