Tydzień temu wracałem do Polski z wyjazdu na inny kontynent. Kiedy po nieprzespanej nocy, o godzinie 5.30 nad ranem  znalazłem się na lotnisku we Frankfurcie w telewizyjnym monitorze dostrzegłem coś co szybko postawiło mnie na nogi. Jeden z niemieckich kanałów telewizyjnych przekazywał powtórkę wypowiedzi ministra Ziobry udowadniającego, że Unia Europejska nie ma prawa wtrącać się w nasze wewnętrzne sprawy, a reforma sądownictwa jest jak najbardziej zgodna z europejskimi normami. 

Ta sytuacja utwierdziła mnie w przekonaniu, że Polska – po raz kolejny w historii — na własne życzenie znalazła się w potrzasku. Rząd PiS-u prowadzi działania niezrozumiałe dla cywilizowanego świata, posługując się przy tym językiem przypominającym stalinowski Związek Radziecki albo hitlerowskie Niemcy. Na każdym kroku udowadnia, że jego jedynym celem jest zemsta na politycznych przeciwnikach, a pozycja Polski na politycznej mapie świata nie ma żadnego znaczenia. Zresztą „rząd” PiS-u to dużo powiedziane, bowiem wszyscy wiemy, kto tym rządem rządzi. Wykrzywiona z nienawiści twarz wielkiego sternika w czasie przemówienia „o zdradzieckich mordach”, a przy tym rozpaczliwe uderzanie ręką w mównicę, całkowicie przypominały postać urodzonego w Linzu jegomościa z charakterystycznym wąsikiem, który podpalił pół globu. Mam nieodparte wrażenie, że jedyne co trzyma jeszcze przy życiu mieszkańca Żoliborza to frustracja i nienawiść do całego świata.

Bogusław Wołoszański pisze, że „ludzie, którzy w 1939 roku podpalili Europę (…) byli półanalfabetami, całkowicie nieprzygotowanymi do pełnienia najwyższych stanowisk państwowych. A jednak dostali władzę demokratycznie i pokojowo.” Dziś czasy się zmieniły, półanalfabetów nie ma, ale czy rządzący są przygotowani do tego co robią???

Minister sprawiedliwości, wiceminister sprawiedliwości, minister spraw zagranicznych,  minister obrony narodowej, minister zdrowia, marszałek sejmu, prezes trybunału konstytucyjnego — czy na powyższe pytanie odpowiedzą Państwo twierdząco? 

Jeśli chodzi o naszą pozycję w świecie to ta ekipa nie ma nic do zaproponowania, oprócz jednego – niszczenia. Słyszymy że, z Unią Europejską się nie da bo zła, Rosja jeszcze gorsza,  USA gdzieś daleko? Pytam więc: mamy zostać zupełnie sami śniąc o potędze jak to przed wiekami bywało i czy ma się to skończyć tak samo? Według tej ekipy chyba tak. Trzy razy odsłuchiwałem wypowiedź ministra obrony wygwizdanego w Łodzi podczas meczu koszykówki i on rzeczywiście powiedział, że Wojsko Polskie jest niezwyciężone. Pomijając absurdalność tej wypowiedzi zgrozę budzi fakt powrotu do języka „wojennego”. Dziś cała Europa nie tylko nie chce żadnej wojny, ale nawet o niej nie myśli, ciesząc się  życiem i wolnością. Tymczasem  nasi wariaci i frustraci sprawiają wrażenie jakby chcieli ten spokój zburzyć w imię… no właśnie, czego?

Dziś po prostu się boję i jest mi żal. Mając 49 lat doskonale pamiętam beznadzieję realnego socjalizmu. Kiedy byłem dzieckiem wydawało mi się, że komuna nigdy nie upadnie, że nigdy nie wypiję Coca-coli, a zachodnie marki samochodów będę oglądał tylko w telewizji. A jednak… marzenia stały się rzeczywistością. 

Dlatego pytam: dlaczego nam to robicie, dlaczego burzycie to co tak trudno było zbudować ?

Nie mam wątpliwości, że dziś nasza Ojczyzna, w właściwie my — Polacy — stoimy  przed kolejnym historycznym wyzwaniem. Unia wytrzyma z tym rządem jeszcze dwa lata, bez względu na to co będzie on wyprawiał. Jeżeli w najbliższych wyborach parlamentarnych PiS zostanie odsunięty od władzy to jesteśmy uratowani. Jeśli nie, to będzie to koniec Polski w Europie, a naszym dzieciom pozostanie emigracja i szukanie szans na normalne życie w innych krajach.

Podobne wpisy