
Zdjęcie: Waldemar Szumny / Archiwum
Odwiedzając ten białostocki pałacyk można zobaczyć ożywiony krajobraz z krainy fantazji i przenieść się w świat fantastycznych egzotycznych pejzaży.
Obecny wystrój wnętrz zabytkowy obiekt czerpie z epoki baroku. Wykonane współcześnie wykończenia i malowidła ścienne nawiązują do pokoi ogrodowych: z Pałacu na Wodzie w warszawskich Łazienkach oraz z Pałacu Schönbrunn w Wiedniu. Niesamowita polichromia sprawia, że młode pary w tym Pałacu Ślubów chętnie robią sobie sesje zdjęciowe: ogromne obrazy i lustra, mitologiczne postaci, bajecznie kolorowe ptactwo i roślinność, bogata ornamentyka, antyczne kolumny i ruiny na ścianach, biało-złote meble. Widać iluzoryczne połączenie pomieszczeń z dziką nieokiełzaną przyrodą. To wszystko sprawia, że często pałacyk pełni też funkcje reprezentacyjne służąc prezydentowi miasta Białystok.

Zdjęcie: Waldemar Szumny / Archiwum
Dzieje pałacyku
Jest to jeden z przykładów pięknej gotyckiej architektury, zaliczany do najciekawszych zabytków Białegostoku – zdobiony ryzalitami, mansardowym dachem i lukarnami. Piętrowy budynek z lat 1766 — 1771 nie został od razu wykończony, stąd nie jest znane jego pierwotne przeznaczenie. Funkcjonował prawdopodobnie jako Dom Koniuszego albo raczej jako „maison de plaisance” (dom dla przyjemności, a właściwie dla odpoczynku od męczącego dworskiego życia) ostatniej żony Izabelli hetmana Jana Klemensa Branickiego. Po jej śmierci w 1808 r. właścicielem został car Aleksander I. Obiekt służył też Instytutowi Panien Szlacheckich, zaś po zmianie właściciela pod koniec XIX w. urządzono tu restaurację z salą koncertową. Po przebudowie wnętrz w okresie międzywojennym doszła jeszcze funkcja klubu i cukierni. Niestety, w 1944 r. zabytek doszczętnie spalono. Po wojnie został odbudowany i pełniąc różne funkcje – Muzeum Regionalnego, Muzeum Ruchu Rewolucyjnego czy Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej – doczekał się wreszcie godnego przeznaczenia dla Urzędu Stanu Cywilnego.

Zdjęcie: Waldemar Szumny / Archiwum
Kilka pytań
Szczególnie urzekają iluzjonistyczne elementy architektoniczne i przedstawienia sześciu rezydencji Branickich. Niesamowite wrażenie robią wykonane ostatnio prace malarskie, sztukatorskie, odlewnicze i snycerskie. Nawet leżący w pokoju ogrodowym dywan – chociaż wykonany współcześnie – nawiązuje do wzoru z epoki.
Czy zatem – patrząc logicznie – nie warto będąc w Białymstoku odwiedzić ten pałacyk w stylu barokowym z rokokowym wnętrzem?
Czy nie warto zajrzeć do tej wspaniałej XVIII-wiecznej atrakcji turystycznej, charakterystycznej dla epoki stanisławowskiej?

Zdjęcie: Waldemar Szumny / Archiwum
Komentarze